poniedziałek, 26 grudnia 2011

Rozdział ósmy

Zostało mi niecałe dziesięć minut, więc zaczęłam biec, żeby się nie spóźnić. Na szczęście, kiedy dotarłam na miejsce Niall’a jeszcze nie było. Po chwili podjechał czarny samochód chłopców. Z początku nikt nie wysiadał, jednak po chwili tylne drzwi się otworzyły. Ujrzałam jak Harry wypycha Niall’a z samochodu, co wyglądało dość dziwnie. Niall stawiał opór, ale po chwili Liam też zaczął go pchać, więc nie miał szans. Kiedy zobaczył, jak patrzę zdziwiona na to wszystko, zawstydził się.
- Powodzenia! – krzyknęli chłopcy z samochodu, po czym zamknęli drzwi i odjechali.
- Cześć. – powiedział Niall drapiąc się po głowie.
- Hej. – odpowiedziałam.
Staliśmy chwilę w ciszy, którą w końcu przerwał jego niepewny głos.
- To co, przejdziemy się trochę?
- Jasne… W końcu po to tu jesteśmy.
Szliśmy powoli i znów pogrążyliśmy się w ciszy. „Mam nadzieję, że nie tak będzie wyglądał cały wieczór”, pomyślałam. Postanowiłam zagadać.
- Jak minął ci weekend? – zapytałam.
- Dobrze. O dwunastej mieliśmy spotkanie z fanami.
- Ooo, fajnie.
- Tak. – uśmiechnął się. „W końcu!”, pomyślałam. Był to dzisiaj dopiero pierwszy raz.
- Jesteś dzisiaj jakiś nie w humorze…
- Co masz na myśli? – uśmiech zniknął z jego twarzy i ponownie zastąpiła go powaga z odrobiną zażenowania.
- Właśnie to. Zazwyczaj, kiedy jesteśmy razem uśmiechasz się, a dziś…?
- Bo wiesz… Ja… Chodzi o to, że… - wziął głęboki oddech – Spodobałaś mi się. – nie zaskoczył mnie ten fakt, w końcu podsłuchałam jak mówił to Louis’owi. Raczej zaskoczyło mnie, że przyznał mi się do tego. – Wiem, nie mam u ciebie szans… - posmutniał. – Przez to niezręcznie mi było się z tobą spotykać… - „Więc Rachel miała rację”, pomyślałam. – Tak w ogóle… Ten spacer nie był moim pomysłem. Chłopaki zabrali mi telefon i wysłali sms-a do ciebie.
- Oh… - tym razem to ja posmutniałam. Myślałam, że chciał się ze mną spotkać, a tak naprawdę wcale nie chciał tu być. – Wiesz jak chcesz to możesz iść do domu…
- Nie… – przerwał mi. – Nie o to chodzi… Nie zrozum mnie źle. Naprawdę bardzo cię lubię. Aż za bardzo. I w tym problem. Kiedy spędzam z tobą czas, zawsze mam nadzieję, że może będzie z naszej znajomości coś więcej… Chociaż wiem, że nie ma na to szans, bo ty nie lubisz mnie tak jak ja ciebie.
- Niall…
- Eh, po co ja to wszystko mówiłem! – zdenerwował się na siebie. – Tylko zrobiłem z siebie idiotę!
- Nie, Niall. Posłuchaj. – spojrzał na mnie smutnymi oczyma. – Ja… skłamałam. Tak naprawdę jesteś dokładnie w moim typie. Od zawsze podobali mi się niebieskoocy blondyni, ale nie znałam przystojnych chłopaków spełniających te kryteria. Aż do teraz…
Niall nagle się rozpromienił.
- I poza tym czemu tak się tym przejąłeś? Przecież to nic takiego… Przede wszystkim liczy się osobowość.
- Wiem… Ale wcześniej liczyłem, że może mam u ciebie jakieś szanse – zawstydził się.
Uśmiechnęłam się. Był taki słodki.
- Masz u mnie szanse. I… ja też bardzo cię lubię.
- Ej… czekaj chwilę. – nagle uśmiechnął się cwaniacko. – Powiedziałaś, że nie znałaś żadnych przystojnych chłopaków spełniających te kryteria… aż do teraz?
Zarumieniłam się.
- Uwielbiam jak to robisz. – zaśmiał się.
- Eee… Pamiętasz jak na pierwszej lekcji pytałeś mnie, który z was najbardziej mi się podoba? – powiedziałam zawstydzona.
- Tak. – nie przestawał się uśmiechać.
- Ty mi się najbardziej podobasz.
Kiedy to powiedziałam spojrzał się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczyma. Tym razem były pełne radości. Poczułam jak delikatnie łapie mnie za rękę. Kiedy na niego spojrzałam zarumienił się, ale nie puścił mojej dłoni.
- Która godzina? – zmartwiłam się nagle.
- Ósma, a co?
- Za piętnaście minut muszę być w domu.
- Odprowadzę cię.
Wiem, że chciał być opiekuńczy i to było naprawdę miłe z jego strony, ale nie mógł się dowiedzieć gdzie mieszkam. „Powinnaś to powiedzieć Niall’owi.”, usłyszałam w głowie głos Rachel. Byłam rozdarta. Wtedy usłyszałam swój własny głos. „On jest znaną na całym świecie gwiazdą, a ja kim? Zwykłą dziewczyną, na dodatek z domu dziecka. Ale do tego mu się nie przyznam”. Moje rozmyślania sprzed dwóch dni…
- Na jakiej ulicy mieszkasz? – zapytał Niall.
- Polish Street*.
- No to akurat dojdziemy tam w piętnaście minut.
Przez resztę drogi Niall pytał mnie jak mi idzie w szkole, jakie przedmioty lubię najbardziej, a jakie najmniej. Więc opowiadałam mu o tym. Kilka razy pytałam się czy go to nie nudzi, ale twierdził, że nie. I chyba rzeczywiście tak było. Kiedy opowiadałam słuchał mnie bardzo uważnie. W pewnym momencie zorientowałam się, że dotarliśmy już na Polish Street. Zauważyłam ładny biały dom, który zawsze mijałam, kiedy szłam do szkoły.
- To tutaj! – powiedziałam.
- To tutaj mieszkasz? – zapytał.
- Tak.
- To będę wiedział, gdzie po ciebie przychodzić. – mrugnął do mnie. – Poczekać z tobą, aż tata ci otworzy?
- Nie… Nie ma go teraz w domu. Mam klucze. To pa.
- Pa.
Obrócił się i zaczął odchodzić. „Musisz być bardziej śmiała”, wspomniałam słowa Rachel.
- Niall…
- Tak? – odwrócił się.
Szybko pocałowałam go w policzek. Z początku na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie, po czym zastąpił je szeroki uśmiech.
- Do zobaczenia we wtorek. – powiedziałam.
- Może nawet szybciej. – odpowiedział mi i obrócił się.
Powoli wyciągnęłam klucze z kieszeni, po czym udawałam, że szukam właściwego. Kiedy Niall zniknął za rogiem, przeszłam na drugą stronę ulicy. Szybko pobiegłam w kierunku domu dziecka, oglądając się dwa razy za siebie, czy na pewno mnie nie widzi.
________________________________________________________________

*Polish Street - serio jest taka ulica xd


Podoba mi się ten rozdział :) Mam nadzieję, że Wam też ;p Jeśli tak, proszę zostawcie komentarz :)
A tak w ogóle to wczoraj było ponad 1500 odwiedzin, teraz patrzę, a tu... ponad 1700 :o WOW! Dziękuję <3
Całusy,
Olga

14 komentarzy:

  1. Wiedziałam, ze mu nie powie :D Wiedziałam *duma*. Za krótkie te rozdziały! Ale dobrze ze pojawiają się szyko ;) Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie, że w końcu sobie wszystko wyznali <3 Tylko boję się, że będą kłopoty w związku z tym, że nie powiedziała mu, że mieszka w Domu Dziecka... Świetny rozdział :* [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle cud miód ;D Jejciu dla czego Amanda nie przyznała się do tego, ze mieszka w domu dziecka? Czuję, ze będą kłopoty a Niall straci do niej zaufanie i się obrazi :( Ale na razie jest tak pięknie więc mam nadzieję, że potrwa to dłużej :D
    Kochana kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  4. Poprostu świetne. Napiszę to jeszcze raz: podziwiam twoją wyobraźnię ;) Powodzenia w pisaniu kolejnego rozdziału. Już nie mogę się doczekać ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. I co teraz mam napisać?! Znowu genialny, jak zawsze. Cieszę się, że w końcu sobie "prawie" wszystko wyjaśnili. Zawsze musi być to prawie. Mam nadzieję, że Niall zrozumie i wybaczy jej to małe kłamstewko. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny ! boję się, ze gdy Niall sie dowie gdzie ona mieszka będzie na nią zły z powodu, ze go oszukała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech mu powie w końcu prawde ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. tez bardzo podoba mi się ten rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę masz 14 lat?;o Masz talent :) Czekam na kolejne rozdziały :) No i niech wreszcie przyzna się, że mieszka w domu dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. swietne :D nie wiem co napisac:)

    OdpowiedzUsuń
  11. mega, mega, mega <3 :**!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super Rozdział Ale Nie Uważasz Że Ona Mu Za Szybko W Oko Wpadła ?
    Chyba Trzeba Troszku Zwolić CO ? XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trochę za późno, żeby zwolnić xd Ale ja nie mówię, że on już się wielce zakochał tylko po prostu mu się spodobała :P Na to nie trzeba dużo czasu ;D

      Usuń
  13. BOŻE, BOŻE, BOŻE *O* KOCHAM TEGO BLOGA! Dopiero zaczęłam czytać, a nie wiem co się ze mną dzieje... odwala mi. Zawsze kochałam Nialla tak jakbym go znała, ale przez ciebie kocham go jeszcze bardziej (możliwe to?) ♥♥♥ Zapraszam do siebie http://iwantyoutorockme-imagin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń