środa, 21 grudnia 2011

Rozdział piąty

Rachel zaczęła się budzić.
- Miałam piękny sen… - zaczęła słabym głosem. – Śniło mi się, że spotkałam chłopaków z One Direction… – w tej chwili chyba zobaczyła Zayn’a, bo wytrzeszczyła szeroko oczy.
- Lepiej się już czujesz? – zapytał.
- Eee… ja… no… - jąkała się.
- To chyba znaczy, że już kojarzy co i jak. – powiedziałam z uśmiechem.
Rachel podniosła się i zorientowała, że leżała na kolanach Zayn’a. Była cała czerwona na twarzy. Musiałam jej pomóc.
- Rachel, to Zayn. Chociaż pewnie już się zorientowałaś. Zayn, to moja przyjaciółka Rachel.
- Miło mi cię poznać.
- Eee… mnie… mnie ciebie też. – powiedziała w końcu.
- No, dobra. Nie będę wam przeszkadzać. – uśmiechnęłam się.
„No to chyba teraz będę musiała się zająć sama sobą”, pomyślałam.
- Amanda... – „A może jednak nie?”. Louis podszedł do mnie. – Chciałybyście wybrać się z nami coś przekąsić? Może do cukierni?
- Louis… - zaczął Niall.
- No, co? Może my też chcemy lepiej poznać Amandę, tak jak ty. – znowu uśmiechnął się cwaniacko. - I przy okazji poznamy też Rachel.
- No… Dobra, czemu nie. – odpowiedziałam.
- OK. Liam, Harry! Jedziemy do cukierni! – krzyknął do dwójki chłopaków. Zayn i Rachel byli pochłonięci rozmową, więc chyba nie słyszeli.
- Louis… Nie… - Niall nie odpuszczał.
- Niall Horan nie chce jeść?! Ludzie trzeba zapisać to w kalendarzu! – zaczął wydzierać się Louis.
- No, dobra. Chodźmy. Ale przestań się już drzeć.
- Rozumiem. Nie chcesz psuć sobie reputacji.
Zaśmiałam się. Niall spojrzał na mnie i posłał mi śliczny uśmiech, który od razu odwzajemniłam. Mieliśmy podjechać do cukierni ich samochodem. Był duży, więc nie było problemu. Miał trzy „rzędy” siedzeń, po trzy w każdym.  Chłopcy chyba celowo wszystko sobie zaplanowali. Louis prowadził, a obok niego siedzieli Liam i Harry. Zayn razem z Rachel siedzieli w drugim „rzędzie”, a ja z Niall’em w trzecim.  Ruszyliśmy sprzed domu kultury, kiedy w radiu puścili „California King Bed” Rihanny. Zaczęłam sobie śpiewać po cichu. Widziałam jak Rachel i Zayn rozmawiają przed nami i co chwilę się śmieją. „Chyba znaleźli wspólny język”, pomyślałam. „Ciekawe czy ja i Niall będziemy kiedyś tak swobodni przy sobie nawzajem…”.
- „In this California king Bed, we’re ten thousand miles apart…” – śpiewałam refren.
- Wow… - usłyszałam zachwyt Niall’a.
- Co się stało? – spojrzałam na niego.
- Nie wiedziałem, że umiesz tak ślicznie śpiewać. Masz naprawdę piękny głos. – zarumieniłam się, jak zwykle w jego towarzystwie. – Chodzisz na jakieś lekcje śpiewu?
- Nie. Zamiłowanie do muzyki odziedziczyłam po mamie.
- Na pewno jest z ciebie bardzo dumna.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy.
- Przepraszam. Powiedziałem coś nie tak? – zapytał Niall.
- Nie… Tylko… Moja mama nie żyje. Umarła kiedy miałam dziewięć lat.
- Przykro mi. W takim razie twój tata na pewno jest z ciebie bardzo dumny.
„Mój tata…”.
- Pewnie cieszy się, że kontynuujesz to, co kochała twoja mama.
- Tak. – odpowiedziałam. – Mój tata jest bardzo dumny. – w moim głosie nie było przekonania. Niall chyba zauważył, że nie przepadam za tym tematem, ponieważ szybko go zmienił. Byłam mu za to wdzięczna.
- I co, pogadałaś trochę z Harry’m i z Liam’em?
- Niewiele. Liam’owi nie odpowiadało to co Harry gadał, więc też zrobili sobie małą pogawędkę na osobności.
- A co takiego mówił?
 „Wpadłaś mu w oko, wiesz?”.
- Nic, takiego. Jakieś głupoty. – odpowiedziałam.
- To normalne jeśli jest się Harry’m. – uśmiechnął się.
- No dobra, panie i panowie! Jesteśmy na miejscu! – krzyknął Louis.
Niall wysiadł pierwszy, a potem wyciągnął rękę i pomógł mi wysiąść. To było takie urocze. Weszliśmy do cukierni.
- Ej, a nie rzucą się tu na was jakieś fanki? – zapytała Rachel.
- Nie. Mamy tutaj specjalną salę tylko dla nas. – odpowiedział jej Liam. – Uwielbiamy nasze fanki, ale lubimy zjeść w spokoju.
- Ale na Niall’a i tak nigdy nie mają co liczyć. Jest zbyt zajęty jedzeniem.
- Zayn! – Niall się zaczerwienił.
- No co? Od kiedy to wstydzisz się swojej miłości do jedzenia?
- Ogólnie nasz Niall zrobił się ostatnio wstydliwy. – dodał Louis.
Niall im nie odpowiedział. Liam prowadził nas do ich sali. Nie była jakoś strasznie duża. Normalna sala, jak w niektórych restauracjach, które oferują trochę więcej prywatności, jeśli goście sobie tego życzą. Był tu jeden długi stół. Zayn i Rachel usiedli koło siebie, Niall i ja naprzeciwko nich, Harry koło Rachel, za nim Liam, a Louis koło mnie. Po chwili podeszła do nas kelnerka z menu.
- Myślałam, że to cukiernia. – szepnęłam do Niall’a.
- Tak, ale mają tu tyle smakołyków, że menu jest niezbędne, żeby się w tym wszystkim połapać. – odpowiedział mi również szeptem. Czułam jego ciepły oddech przy moim uchu. Po plecach przeszły mnie przyjemne ciarki.
- Dla mnie to co zwykle. – powiedział do kelnerki. – A ty co byś chciała?
- Eee… Poproszę puchar lodowy.
- Coś jeszcze? – zwróciła się do mnie kelnerka.
- Nie, to wszystko. Dziękuję.
Odwróciła się do reszty naszej grupy. Niall spojrzał na mnie i po prostu się uśmiechnął. Zrobiłam to samo.
- Bardzo często się uśmiechasz. – powiedziałam do niego.
- No, a po co być smutnym? Poza tym, kiedy spędzam z tobą czas uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy.
Zaczerwieniłam się.
- A ty za to, bardzo często się rumienisz. – powiedział.
- Przez ciebie. To ty do tego doprowadzasz.
- Serio? W takim razie muszę częściej to robić, bo wyglądasz uroczo, kiedy to robisz.
„On jest taki słodki!”, pomyślałam. Kelnerka przyniosła nam nasze desery. Były pyszne. Wszyscy rozmawialiśmy razem i śmialiśmy się. „Reszta chłopców też jest naprawdę super”, myślałam sobie. „Ale Niall jest wyjątkowy…”.
_____________________________________________________________________

Więc jak obiecałam dodałam nowy rozdział jeszcze dziś :D No i ten rozdział trochę dłuższy :pp Kiedy szósty nie wiem, więc na wszelki wypadek WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA :)
Całusy,
Olga

11 komentarzy:

  1. :):) JESTT SUPER a ja np.. nie dodałam wcześniej komenta bo zapomniałam a nie dlatego ,że mi się nie chciało :) :*

    @juliaaswag

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział , zazdroszczę tym dziewczyną ;)
    pozdrawiam OneDirectionLove♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiadomo ze Niall jest wyjatkowy *_* Super rozdział czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww, rozdział na prawdę cudowny...gdy czytam twoje opowiadanie z mojej mordki nie znika uśmiech xD Mam nadzieję, że rozdział 6 będzie tak samo długi i słodki jak desery z tej cukierni ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. O. Lubię to! Niall to słodziak. W sumie cała piątka :) Ciekawie rozpoczęłaś tą historię. Zwyczajna dziewczyna, którą uczy Niall Horan. Ciekawe :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnie 10 linijek podoba mi się najbardziej :) <3
    wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne Olgiś tylko szkoda że ta rachel sie nie nazywa Sabina xd ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś się zaczyna dziać między Zaynem i Rachel i Amandą i Niallem, ciekawe jak to dalej rozwiniesz :D
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń