niedziela, 25 grudnia 2011

Rozdział siódmy

Była za kwadrans siódma. Zayn miał przyjechać po Rachel za równe piętnaście minut. Już od godziny chodziła po pokoju rozrzucając wszystkie nasze ciuchy.
- Hej, a może tak? – pokazała mi kolejną propozycję zestawu.
- Nie…
- No, a tak?
- Już to przed chwilą było lepsze.
- Eh… W co ja mam się ubrać?!
- Po prostu wybierz coś, co najlepiej na tobie leży.
- Czekaj aż ty będziesz się szykować na randkę z Niall’em! – odpowiedziała mi. – Też będę wtedy tak pomocna! Zobaczysz, że to nie takie łatwe!
„Czekaj aż ty będziesz się szykować na randkę z Niall’em”… Słowa Rachel zadudniły echem w mojej głowie. „Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie”, pomyślałam.
- Gdzie tak właściwie jedziecie? – zapytałam.
- Nie wiem dokładnie. Zayn powiedział mi tylko, że do jakiejś restauracji.
- Pierwsza randka? I już restauracja? Wow…
- No… On jest taki słodki.
- Niall słodszy.
- W końcu przyznałaś to na głos. – uśmiechnęła się i ubrała krótką, czerwoną sukienkę z czarnym paskiem. – A co myślisz o tym?
- Idealnie.
- Mówisz tak tylko dlatego, żebym dała ci spokój?
- Nie, serio. Pięknie wyglądasz. Zayn będzie zachwycony. Ubierz do tego te czarne szpilki. – Rachel posłuchała mojej rady. Naprawdę wyglądała pięknie. – Zayn przyjedzie po ciebie tutaj?
- Tak.
- A jak zareagował na to, że tu mieszkasz?
- Normalnie. Spytał tylko co z moimi rodzicami. – Rachel nawet nie posmutniała. Jej rodzice zginęli w wypadku, ale nie można powiedzieć, żeby wcześniej jakoś szczególnie zajmowali się córką. Czasami zastanawiałam się, czy w ogóle za nimi tęskni.
- Ale nie mówiłaś mu, że ja też tu mieszkam, prawda? – zaniepokoiłam się.
- Nie. Ale ty powinnaś to powiedzieć Niall’owi.
- Rachel. – do pokoju weszła Susan, jedna z opiekunek. – Ktoś czeka na ciebie. To chyba ten chłopiec, o którym wspominałaś. – uśmiechnęła się. Susan była jedną z najfajniejszych opiekunek. Potrafiła nas zrozumieć – nasze przeżycia i problemy. Nie to co Ginger. Ona była strasznie zasadnicza i surowa. Nie chciała pozwolić Rachel na randkę z Zayn’em, twierdząc, że nie powinna o tej porze wychodzić z chłopakiem. Udało się to tylko dzięki Susan.
- O rany! Przyjechał wcześniej! Mam wszystko? Telefon, portfel. – Rachel zaczęła pakować rzeczy do torebki. Szybko narzuciła na siebie bolerko i wybiegła.
- A ty nie masz żadnych planów na dzisiejszy wieczór? – zapytała mnie Susan.
Rozejrzałam się po pokoju.
- Chyba będę musiała sprzątać po przejściu huraganu.
- Powodzenia. – uśmiechnęła się do mnie Susan i wyszła.
Zaczęłam składać ubrania. Po chwili usłyszałam śmiechy z korytarza. W drzwiach stanęły Kendra, Christy i Katy, wszystkie w miniówach. No tak, miały dziś iść na jakąś imprezę. Nie wiedzieć czemu Ginger je lubiła i pozwalała im prawie na wszystko. One udawały słodziutkie i owijały ją sobie wokół palca, a za plecami obgadywały.
- Co, kumpela cię zostawiła? – zapytała Katy z wrednym uśmieszkiem.
- Jaka kumpela? – zapytała Christy. – One trzymają się razem tylko dlatego, że obie są frajerkami, a frajerki powinny trzymać się razem, jeśli chcą jakoś przetrwać na tym świecie.
- Więc jesteście doskonałymi przykładami frajerek. – odpowiedziałam jej.
Christy już chciała coś powiedzieć, ale Kendra jej przerwała.
- Dziewczyny, dajcie spokój. – nagle zaczęła mnie bronić. Zdziwiłam się, zresztą Christy i Katy też. – Wiesz Amanda, podziwiam cię. – powiedziała delikatnie. – Gdyby mój ojciec zrobiłby mi to, co twój tobie, nie umiałabym być tak pewna siebie.
W tym momencie wszystkie trzy zaczęły rechotać. Znały mój słaby punkt. Wyszły z pokoju wciąż się śmiejąc, a mnie po policzku spłynęła pojedyncza łza. „Nie powinnam płakać”, mówiłam do siebie w myślach. „One właśnie tego chcą, to tylko je satysfakcjonuje”. Starłam łzę z policzka i wróciłam do sprzątania. Po chwili dostałam sms-a:
Masz ochotę na mały spacer po parku? – Niall
Zastanowiłam się chwilę. Kiedy przebywałam z Niall’em zawsze byłam szczęśliwa, więc to chyba dobry sposób na poprawę humoru, po tak fatalnym początku wieczoru. Odpisałam:
Spotkajmy się na miejscu za dwadzieścia minut, OK.?
Niemal natychmiast dostałam odpowiedź:
OK.
Zapisałam sobie w kontaktach numer Niall’a, po czym rozejrzałam się po pokoju. „Posprzątam jak wrócę”, pomyślałam. „Na razie muszę wybrać ciuchy”. Zastanowiłam się chwilę, stworzyłam kilka propozycji zestawów, jednak żaden się nie nadawał. „Rachel miała rację.  To wcale nie taki łatwe.”, zmartwiłam się. Głowiłam się co ubrać. „A z resztą… Olać to! Wrzucę na siebie coś, w czym mi wygodnie. W końcu to nie randka. Przynajmniej nie oficjalnie…”. Ubrałam ciemne dżinsowe rurki, zwykły biały top i czarną bluzę. Wsadziłam telefon i klucze do kieszeni. Wyszłam i zamknęłam pokój na klucz. Ruszyłam korytarzem do wyjścia.
- Dokąd to się wybierasz? – zapytała mnie Ginger.
- Przejść się.
- Ooo… Czyżby? A masz pozwolenie od jakiejś opiekunki?
- Tak. Ma moje pozwolenie. – nagle pojawiła się Susan. Uśmiechnęłam się do niej, wdzięczna, że się za mną wstawiła, choć nie było to prawdą.
- No, dobrze. – mruknęła Ginger niezadowolona. – Ale masz wrócić najpóźniej za godzinę.
- Oczywiście! – krzyknęłam wybiegając z budynku.
_______________________________________________________________

Oto i rozdział siódmy. Z początku 7 i 8 miały być jednym, ale strasznie długi wyszedł ;p Ale za to postaram się dodać 8 już jutro ;) Ale nic nie obiecuję, bo jestem u babci i muszę dzielić się kompem z kuzynami i tatą -,- No, ale ogólnie święta ok ;) Dostałam MP4 tak jak chciałam :D Już zgrałam wszystkie piosenki chłopców ;D A Wam jak mijają święta? <3
Całusy,
Olga

EDIT: Zapomniałam! Specjalna dedykacja dla mojej kumpeli Sabiny, która podsuwa mi nowe pomysły i motywuje do dalszego pisania ;D ;*

10 komentarzy:

  1. świetny jak zwykle : )
    - inndependentt

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdziaał ! :D
    Nie mogę się doczekać,kiedy dowiem się jak dziewczynom poszło na 'randkach' ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za dedyk Olgiś ;*** Ps. chce następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Skąd ty bierzesz na to pomysły.? Serio, podziwiam twoją wyobraźnię ;p Czekam na następny xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ! Dodawaj szybko następny ;-)
    No i zapraszam do mnie : http://another-onedirection-story.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że ona w końcu powie Niallowi co i jak, żeby później się nie okazało, że będą jakieś problemy. Świetny rozdział :* [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogę się załozyć że ona bd ukrywała to tak długo jak się da a potem same problemy przez to bd xD A rozdział jak zawsze super ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały rozdział , tak jak każdy . Nie mogę się doczekać następnego rozdziału . Jestem ciekawa czy Amandzie ułoży się z Niallem i czy powie mu gdzie tak na prawdę mieszka . Pozdrawiam OneDirectionLove♥ i dziękuję za to , że komentujesz i czytasz moje opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, kurcze!! Wszystko mi się podoba po prostu!! Chcę już następny!! Kocham ; **

    OdpowiedzUsuń